Ukraina odpowiada na groźby Miedwiediewa pod adresem Seulu

Dodano:
Dmitrij Miedwiediew, były prezydent i były premier Rosji Źródło: PAP/EPA / SPUTNIK POOL
Resort obrony Ukrainy odpowiedział na słowa byłego prezydenta Rosji o możliwym dozbrojeniu Korei Północnej.

Ministerstwo Obrony Ukrainy zareagowało na groźby byłego prezydenta Rosji i zastępcy sekretarza Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrija Miedwiediewa dotyczące "odpowiedzi” Korei Południowej, jeśli Seul zdecyduje się wykonać dostawy broni na Ukrainę.

"Władze rosyjskie zagroziły Korei Południowej, że jeśli dostarczy Ukrainie ofensywną broń, Rosja w odpowiedzi dostarczy broń KRLD [Korei Północnej - przyp. red.]. Dziś pociągi przewożą czołgi T-54 z czasów wojny koreańskiej z Rosji na Ukrainę, a jutro będą transportować czołgi T-34 do Pjongjangu" – napisał resort obrony Ukrainy na Twitterze.

Pomoc wojskowa z Seulu

Dzień wcześniej prezydent Korei Południowej Yoon Seok-yeol po raz pierwszy nie wykluczył możliwości dostaw broni do Kijowa. Według niego jest to możliwe wtedy, gdy obywatele Ukrainy staną się ofiarami zakrojonego na szeroką skalę ataku Rosji, Rosjanie ponownie zorganizują zamachy terrorystyczne i masowe mordy na ludności cywilnej.

Według komentatora wojskowego i politycznego Ołeksandra Kowalenko, lista nazw broni, którą Seul może przekazać, jest duża i różnorodna - od radzieckich czołgów T-80U z działami 125 mm po broń artyleryjską.

Groźby Miedwiediewa

W reakcji na słowa prezydenta Korei Południowej wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa opublikował w serwisie Telegram wpis, w którym de facto straszy Koreę Płd. współpracą zbrojeniową z Pjongjangiem.

"Do niedawna Koreańczycy żarliwie zapewniali, że możliwość dostarczenia do Kijow jednemu z czołowych propagandystów, a także przedstawicielowi rosyjskiej "partii wojny" a śmiercionośnej broni jest całkowicie wykluczona. Ciekawe, co powiedzą mieszkańcy tego kraju, gdy zobaczą najnowsze projekty rosyjskiej broni od swoich najbliższych sąsiadów – naszych partnerów z KRLD? To, co nazywa się Quid pro quo…" – napisał były prezydent Rosji.

Źródło: X / Telegram
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...